Na te "pierwsze" czeka się jakby dwa razy dłużej.
Ekscytacja miesza się w lękiem.
Na końcu tej drogi czeka na nas miłość.
Miłość wyjątkowa -bo druga taka nam (mamą) się nie przytrafia
Rośnie tylko proporcjonalnie do ilości dzieci :)
Kasia i Mateusz zdecydowali się na sesje w studio. Byli w trakcie przeprowadzki do nowego domu, co było utrudnieniem w spotkaniu się w ich domowym zaciszu, a pogoda nie zachęcała jeszcze do plenerów o zachodzie słońca.
Ta Dwójka młodych ludzi przyprawiła mnie o dreszcze. Zdjęcia robiły się same, a ich uczucie chyba rozniosło się na całą ulice elektryków ;)
Czas minął nam na opowieściach mamowych tych mniej lub bardziej poważnych.
Trochę o życiu, o pracy , o nowym domu i jak to będzie z córeczką już na rękach :)
Były też chwile ciszy i skupienia się na sobie.
Czekając na dopełnienie - tak nazwałabym ta sesje.
Bardzo elegancką, silnie emocjonalną i prawdziwą.